2010-08-11

random guests















Już nawet po podróży poślubnej a tu dopiero fotograficzna reakcja, ale jakoś nie było zapału, w przeciwieństwie do upału. 
Wprawne oko wypatrzy, a właściwie nie wypatrzy młodych państwa, ale młode państwo celowo zostało pominięte, jak to zresztą z tytułu przewrotnie można sobie wywnioskować. Myślę że się nie obrażą, myślę też, że mają tyle zdjęć, że być może nawet się ucieszą, że chociaż tu ich oszczędzono.
Oczywiście jak zawsze ostra selekcja żeby wybrać te kilka zdjęć, chociaż satysfakcjonujących tylko kilka, ale mam nadzieję że trochę klimat został oddany. Viewport skierowany został głównie na dystans portretowy, uznałem bowiem że grupowe zdjęcia z wesel to nie moja dziedzina i wolę robić zdjęcia ze świadomością pochłaniania soczewką poszczególnych osób, ewentualnie pod-grup, które zawsze tworzą się w większych zbiegowiskach, a każda ma odrobinę inny charakter i nastrój.
Chyba wszyscy wracali do domów z mieszanymi uczuciami: z jednej strony szczęście i radość, bo to w końcu taka życiowa decyzja bliskich nam ludzi i cieszymy się razem z nimi, a z drugiej strony szkoda że tak krótko i szybko Bielsko musiało nas pożegnać...Co się rzadko zdarza, a przynajmniej mi się to rzadko zdarza, poświęciłem dużo czasu na wylewne pożegnania i czułem że to jeszcze nie czas wracać (pierwszy raz czułem to nomen omen na weselu Zbyszka, gdzie podstępem zostałem zabrany do domu, na co byłem bardzo zły następnego dnia), ale widocznie to już jest tak że miłe chwile uciekają nam przez palce jak woda i trudno je na siłę zatrzymywać.

No i oczywiste pytanie: kto następny?

1 komentarz:

  1. no to bielsko nieustannie zaprasza.. a podstępy to nasza specjalnosc, z reszta bez tamtego podstepu kto wie, czy do tego wesela w ogole by doszlo... ;)

    OdpowiedzUsuń